sobota, 19 kwietnia 2014

3. I miss you

CAILIN’S POV
-Nie wierzę, że to robię… -powiedziałam z niedowierzaniem, zakładając na siebie obcisłą, czarną sukienkę. Ostatni raz byłam w niej na urodzinach Danielle trzy lata temu i miałam nadzieję, że nigdy więcej jej nie założę. Była zbyt wyzywająca jak na mój gust.
-Będzie fajnie. – zapewniła mnie przyjaciółka, poprawiając włosy przed lustrem. Nałożyła na nie tonę lakieru, a potem umalowała usta bladoróżowym błyszczykiem, który idealnie pasował do jej miniówki.  Na szczęście moja sukienka była nieco dłuższa i nie miałam obawy że odsłoni coś,czego odsłaniać nie powinna. To była pierwsza impreza w tym roku, na której miałam się pojawić. Już zaczęłam wyobrażać sobie dziesiątki par oczu zwrócone w moją stronę, gdy tylko przekroczę próg klubu.
-Idę tam tylko ze względu na ciebie. –spojrzałam na Danielle znaczącym wzrokiem. – Nie chcę żebyś wróciła nieprzytomna do mieszkania. – powróciłam do malowania się, nakładając na siebie najpierw niewielką ilość podkładu, po czym naniosłam na twarz puder.
- Dzięki za troskę . –rzuciła sarkastycznie, nawet nie odwracając głowy w moją stronę.
*dwie godziny później*
Przed wejściem do klubu moje serce zaczęło bić trzy razy szybciej. Tak strasznie nie miałam ochoty wchodzić do środka. Niestety Danielle wyczuła mój strach i prędko złapała mnie za nadgarstek.
-Wchodzimy? –spytała z zapałem i uśmiechem, wymalowanym na twarzy. Wyrwałam dłoń z uścisku i pokiwałam głową. Zrobiłam krok w przód i nim się zorientowałam, byłam już w pomieszczeniu . Moje najgorsze przypuszczenia sprawdziły się właśnie w tym momencie. Na około mnie znajdowało się około stu osób. Było naprawdę wielu moich znajomych i każdy z nich patrzył na mnie jak na wymarły już dawno temu gatunek.
-Cailin, Danielle! –usłyszałam nagle z tyłu. Odwróciłam się w stronę osoby mówiącej i zobaczyłam Emily. Mieszkałam obok niej zanim przeprowadziłam się do mieszkania. Od końca roku szkolnego nie widziałam się z nią. – Tak się cieszę, że jesteście! – początkowo przytuliła Danielle,  a potem uściskała również mnie. Uśmiechnęłam się ,totalnie nie wiedząc co powiedzieć. Nie przepadałam zbytnio za osobami, które nadmiernie okazywały swoją radość i szczęście, a jednocześnie nie chciałam być niemiła.
-Dawno się nie widziałyśmy. –odparłam w końcu. Emily szybko pokiwała głową i wzięła mnie za rękę.
-Chodź, musisz przywitać się z Anthon’ym i John’em. Z tego co wiem to na ciebie czekają. –szepnęła mi do ucha i zachichotała.
-„O nie. Błagam, tylko nie kolejne spotkanie z chłopakami, którzy zawsze gdy mnie widzą, zadają mi miliony niepotrzebnych pytań” – pomyślałam, idąc za koleżanką.
JUSTIN’S POV
Było już cholernie późno.  Wszyscy spali, więc nikt pewnie nie zauważył nawet, że wychodzę. A ja tej nocy nie mogłem spać. Poszedłem na niby krótki spacer, który w rzeczywistości zaprowadził mnie na jedną z główniejszych ulic LA. Założyłem bluzę z kapturem, a oprócz tego narzuciłem na siebie full cap i okulary przeciwsłoneczne, tak aby nikt mnie nie rozpoznał, choć o tej porze nie było już prawie nikogo na mieście. W pewnym momencie zobaczyłem klub przed którym znajdowało się parę osób. Przyjrzałem się bliżej i zauważyłem ,że były tam jedynie dziewczyny .Podszedłem bliżej, wciąż zachowując jednak dość dużą odległość. Wszystkie stały odwrócone do mnie plecami. Rozmawiały ze sobą, a co jakiś czas wybuchały głośnym i rozprzestrzeniającym się po okolicy śmiechem. Jedna z nich wyraźnie  mi kogoś przypominała, choć nie widziałem jej twarzy. Jednak sylwetka i włosy wydawały mi się być bardzo znajome.  
I've been drinking, I've been drinking
I get filthy when that liquor get into me
-Kur*a – wyszeptałem, słysząc jak mój telefon zaczyna dzwonić. Natychmiast wyjąłem go z kieszeni spodni i odrzuciłem połączenie od Scooter’a, a potem wyciszyłem urządzenie.
-Co to było? – usłyszałem melodyjny głos, dochodzący spod klubu. Widząc jak wszystkie dziewczyny po kolei odwracają się w moją stronę, naciągnąłem kaptur jeszcze bardziej, tak aby nie mogły mnie rozpoznać.
-Nie mam pojęcia. – odpowiedziała druga. Spojrzałem w dół,aby nie napotkać ich wzroku, ale wyraźnie czułem jak ktoś mi się przygląda. Podniosłem  głowę i wtedy zauważyłem jak jedna laska się na mnie patrzy.  Zacząłem lustrować ją od dołu do góry.
-„Jenny.” – pomyślałem, po czym jeszcze raz popatrzyłem na nią. Tak, to była ona. Długie, brązowe włosy, które sięgały jej pasa oraz duże oczy. Nie widziałem dokładnie ich koloru, bo w okolicy nie świeciła żadna lampa, ale byłem pewien że są brązowe. Ona wciąż się mi przyglądała, podczas gdy jej koleżanki zdążyły już wejść do klubu. Zostaliśmy sami w odległości zaledwie paru metrów. Nie widziałem jej pół roku, a przez ten czas miałem wrażenie, że zniknęła i nigdy więcej już jej nie ujrzę. To uczucie kiedy znowu byliśmy tak blisko, jest nie do opisania. Podświadomie rozszerzyłem kąciki ust, widząc że ona robi to samo. To był czas kiedy mogliśmy wszystko sobie wyjaśnić.
Nie zwlekając dłużej, zacząłem iść w jej stronę. Jenny stała w miejscu i wyraźnie nie wiedziała co ma robić, a ja znajdowałem się coraz bliżej niej. Kiedy odległość między nami wynosiła zaledwie kilkadziesiąt centymetrów,  popatrzyłem w  jej oczy i rozchyliłem usta, decydując się na powiedzenie czegoś.
-Cześć. –zacząłem nieśmiało,  a ona zachichotała. Zawsze to robiła, gdy widziała że się stresuję.
-Cześć. – odpowiedziała i spojrzała w dół. Zapanowała między nami  niezręczna cisza. Miałem ochotę natychmiast ją przerwać.
-Bardzo za tobą tęskniłem, wiesz? – znów popatrzyłem w jej spojówki. Jenny odgarnęła włosy za ucho i przysunęła się do mnie, powodując że byliśmy od siebie bardzo blisko.
-Ja też, Justin. – na jej twarzy momentalnie pojawiły się dwa widoczne rumieńce. Wysunąłem ręce przed siebie, tym samym proponując aby przytuliła się do mnie. Tak cholernie chciałem ją znowu trzymać w swoich objęciach. Początkowo zrobiła jeszcze jeden krok w przód, ale natychmiast się cofnęła. Byłem zmieszany. Nie wiedziałem co to miało oznaczać.
-To się nie uda, przepraszam. – spojrzała na mnie i momentalnie odwróciła się w drugą stronę, po czym zaczęła biec.
-Jenny! –zawołałem, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Stałem na środku ulicy jak ostatni idiota, a z oczu popłynęła mi łza. Szybko ją otarłem i nie pozostawiłem po niej śladu.
-„Dlaczego ona zawsze musi to robić?! Dlaczego zawsze musi uciekać kiedy jest już dobrze, co?!” – myślałem. Wszystko było nie tak jak sobie zaplanowałem. Miało być zupełnie inaczej!
CAILIN’S POV
Dopijając mojego drinka, myślałam o tym żeby jak najszybciej stamtąd uciec. Głośna muzyka spowodowała u mnie ból głowy, a wszystkie pary liżące się po kątach, sprawiały że miałam ochotę wrócić do mieszkania. Gdy większość osób radośnie bawiła się na parkiecie, ja postanowiłam opuścić choć na chwilę klub i zaczerpnąć świeżego powietrza. Wyszłam, wymijając po kolei wszystkich imprezowiczów,  a na końcu znalazłam się tuż przed wejściem.
Wypuściłam gromadzone w płucach powietrze i oparłam się o przypadkowy murek. Było tak cicho i spokojnie, że miałam ochotę zostać tu do końca imprezy.
Mój sielankowy nastrój przerwały dochodzące z lewej strony odgłosy. Wyraźnie ktoś łkał. Niby bardzo cicho, ale mimo wszystko zdecydowałam się na podejście do owej osoby. Na ławce siedział chłopak. Był odwrócony do mnie tyłem, więc zauważyłam jedynie jego plecy, ponieważ na głowie miał kaptur od bluzy. Podeszłam nieco bliżej, wciąż stojąc za nim.
-Um, mogę w czymś pomóc? –spytałam nieśmiało. On nawet nie odwrócił się  w moją stronę, a jedynie wzdrygnął, słysząc że do niego mówię.
-Nie potrzebuję pomocy! –krzyknął i momentalnie jego ton stał się groźny. Podniosłam ręce w geście obronnym.
-Dobra, chciałam tylko być miła. – powoli zaczęłam się wycofywać, widząc że niewiele mogę tu zdziałać. Kiedy odeszłam zaledwie krok w tył, usłyszałam ten sam głos, tylko teraz w nieco milszym wydaniu:
-Poczekaj.- zatrzymał mnie. Wciąż jednak był odwrócony do mnie plecami.Stanęłam w miejscu, czekając aż powie coś więcej. – Przepraszam, nie chciałem tak na ciebie naskoczyć.
Uśmiechnęłam się. Lubiłam kiedy ktoś mnie przepraszał.
-Okej, rozumiem. A coś się stało? – spytałam, wiedząc że może jestem zbyt natrętna.
-To długa historia.- rzucił krótko. Westchnęłam cicho i momentalnie usiadłam na ławce tuż obok rozmówcy, na  co on spojrzał w dół, tak jakby nie chciał abym zauważyła jego twarz.
-Mam czas. –rozszerzyłam kąciki ust, a chłopak się zaśmiał.
-To nic ważnego, naprawdę. – zapewnił i zdecydował się na mnie spojrzeć. Zachichotałam.
-Przypominasz mi Biebera. – zażartowałam, co wyraźnie go zdenerwowało, bo jego wyraz twarzy momentalnie zmienił się w niemiły. – Nie lubisz go? – odwrócił głowę.
-Niezupełnie. Muszę lecieć. – powiedział szybko i wstał, nawet się ze mną nie żegnając.



 -------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chcecie być informowani o rozdziałach to napiszcie w komentarzu swój nick na tt :) 
Podoba wam się? Proszę o komentarz xx

13 komentarzy:

  1. Boski :)
    Juz czekam na nastepny rozdział i jak sie dalej potoczy akcja.
    @believemydreamm

    OdpowiedzUsuń
  2. " -Niezupełnie. Muszę lecieć. – powiedział szybko i wstał, nawet się ze mną nie żegnając."
    Hahaha bardzo śmieszne! Gdzie reszta?

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdzial, ale troche krótki :D rozumiem, ze to poczatek dopiero i akcja sie powoli rozkreca, dlatego rozdzial taki jaki jest, ale naprawde mi sie podoba :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. super jest, serio:) jestem strasznie ciekawa jak to się dalej potoczy, na pewno będę czytała:* /dikdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominuję Cię do Liebster Award ♥
    Pytania u mnie na blogu (http://i-will-take-you.blogspot.com/) ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. @Helga_hem czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział :) czekam na nn :D chciałabym abyś informowała mnie o nn mój nick na tt to @slut3d, dziękuję i życzę weny bo opowiadanie bardzo ciekawe ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej hej!
    Twój pomysł jest całkiem w porządku. Dziewczyna, która nie lubi Biebera i Bieber, który ma złamane serce. Na pewno będę wielką fanką tego ff jeśli dodasz momenty ich przekomarzania się. Kocham to i nie mogę znieść faktu iż w internecie teraz zazwyczaj pojawiają się ff z 'bad boyami'. To staje się męczące więc Twój blog to miła odskocznia.
    Uważam, że to co teraz napisałaś ze spokojem mogłabyś umieścić w jednym rozdziale. Rozumiem, że u Ciebie rozdział to dana sytuacja, ale nie powinnaś tego aż tak rozdrabniać. Rozdziały robią się zbyt krótkie i człowiek powoli się nudzi...
    Zdecydowanie za mało opisów! Pisz o byle czym. O uczuciach, o zapachu, o wyglądzie. Wtedy rozdziały staną się dłuższe i, przynajmniej dla mnie, lepsze.
    Ogólnie nie mam się już do czego przyczepić. Twój styl pisania jest bardzo ładny. Mam nadzieje, że podołasz wyzwaniu z opisami.
    Życzę Ci weny i czytelników, bo coś czuję, że to ff będzie swego czasu bardzo lubiane!
    Pozdrawiam
    Vic
    [these-awkward-moments.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi sie to! :D Ciekawie sie zaczyna xd Musze przyznac,ze mnie zaintrygowałas ;p
    Czekam.na nexta ;)
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Końcówka >>>>Świetny rozdział :)
    @sweetheartjus

    OdpowiedzUsuń